Witam wszystkich serdecznie w najnowszym odcinku #japspam. Przed Wami kolejna dawka wspaniałości z kraju kwitnącej wiśni. Dzisiaj wszyscy zostaniemy członkami japońskiej jak i włoskiej mafii. Prześledzimy historię małych ludzi o wielkich sercach oraz odkryjemy do czego jest zdolna matka, której dziecku stała się krzywda. Będzie to całkowicie inna bajka niż w poprzednim odcinku. A teraz naprężcie swoje Irezumi i zasiądźcie do Nyotaimori albowiem pora zacząć kolejny odcinek #japspam. Zanim jednak wystartujemy, pora chyba wyjaśnić, co oznaczają te dwa zagadnienia, które wspominam w dzisiejszym odcinku. Rzuciłem je bez większego namysłu zakładając, że wszyscy będą wiedzieć, o co chodzi. Jeżeli ktoś wie to może śmiało dodać sobie +5 pkt do bycia fajnym, a dla wszystkich niewtajemniczonych, śpiesze z wyjaśnieniem: Te dwa słowa, mimo że na pierwszy rzut oka wydają się skrajnie inne, łączy jedna rzecz. Pierwszy materiał z dzisiejszego odcinka, czyli japońska mafia bliżej znana nam jako Yakuza.
Irezumi to tatuaże japońskie posiadające wiele unikatowych cech, które wyróżniają je od tatuaży z innych stron świata. Dobrym przykładem jest bogata kolorystyka, symbolika, wiekowa tradycja jego wykonania oraz rozmiar. Albowiem najczęściej Irezumi potrafiły zakrywać spory kawałek ciała człowieka. Drugie zagadnienie natomiast odnosi się do całkiem ciekawej metody podawania jedzenia. Nyotaimori może być tłumaczone jako „prezentacja / przedstawienie ciała kobiety”. Nie jest to jednak zwykła pornografia, a sposób w jaki często stereotypowi członkowie mafii japońskiej jedli posiłki. W skrócie mówiac to tak jakby ktoś zamiast schabowego na talerzu podał Wam ten wspaniały obiad na ciele nagiej kobiety. A teraz nie przedłużając ani chwili…pora oficjalnie zacząć kolejny odcinek #JapSpam.
Jacek Kaleta